Pantery

Pietia

Chciałem zaproponować wprowadzenie MEDYKÓW do naszych rozgrywek airsoftowych...
Moje zdanie jest takie że wprowadzenie medyków wpłynie znacznie na
podniesienie poziomu realizmu... Smile

Medyk dysponował by paskami białego materiału imitującymi bandaże...
Trafiony pozostawałby na miejscu postrzelenia i wołał pomocy...
Wprowadziło by to nowy element taktyczny jakim jest pomoc medyczna...
Smile

Można grać na 2, 3 życia...materiał wiązany by był na ramieniu poszkodowanego...

Co o tym myślicie??

Gość

myślę, że pomysł bardzo dobry tylko proponował bym żeby te pseudo rany były opatrywane naprawdę, wtedy czas wykonywania opatrunku też będzie realistyczny.
a co do tych 2,3 żyć to myślę, że człowiek postrzelony gdzie po łapach 4 razy też przeżyje a ktoś kto dostanie w brzuch to od razu wylew do otrzewnej i kuniec, tak samo z postrzałem w klatę bo mamy podejrzenie odmy i trzeba zrobić opatrunek zastawkowy, nie wspomnę o głowie

Molibdenik

Dla mnie pomysł ma prawo bytu, ale tylko w zielonej taktyce. W czarnej jestem zwolennikiem gry na jedno życie bez trupiarni. W zielonej zaś, gdzie scenariusz rozciąga się na znacznie większym obszarze, warto by było o czymś takim pomyśleć. Tak jak Wiśnia wspominał ostatnio. Grupa ciągnie trupy za sobą, tak aby nie trzeba było biegać 2km do respa. Proponuję również odpuścić sobie bandażowanie. Wątpię by wszyscy spośród nas posiadali stosowne umiejętności, pomijając już jak taki bandaż może później przeszkadzać, a każdy przecież chciałby zostać medykiem Wink

Pysio

Ja od dłuższego czasu zabieram takie opaski dla medyków które trzeba założyć na poszkodowanego. Póki co to jeszcze nigdy ich nie wykorzystaliśmy - pomysł uznaję za średni.....

Drastiq

a ja za całkiem ciekawy...
sam mam sporo takich bandaży i nie mam co z nimi zrobić, na zielonej sprawdziły by sie świetnie...no wiadomo że medyk niewiele może zrobić gdy ktoś dostał w głowę^^ ale np. noga czy ręka? Very Happy

Cykada

Hmm, już to kiedyś proponowałem to pomysł uznaliście za kiepski.
Ale bylo, minelo Smile

Każdy chciałby zostać medykiem, Moli? A wyobraź sobie, że ja nie, bo nie mam zamiaru za wami latać od jednego konca terenu do drugiego.
Pozatym wyobraźcie sobie, jak to będzie wyglądać- dostałeś i prujesz się MEEEEDYK!
Myślisz, że jeśli będę w przeciwnej drużynie to nie wykorzystam sytuacji -_-?
Takie coś ma prawo bytu tylko jeśli mamy radia i po cichu możemy poinformowac medyka gdzie jesteśmy.
Jestem ZA

Molibdenik

Drastiq

ja to nie wiem czy bym chciał być medykiem.... Question

w sumie?

chociaż wyglądał bym dość śmiesznie z apteczką pod pachą i z okularkami na nosie( taki stereotyp medyka dla mnie Smile

)
Parę osób to mnie najlepiej by widziało z minimi czy czymś w podobie...to chyba z racji budowy Razz

sgt. Carlos Hathcock

Jestem za

.

wisnia

jak chcecie realizmu to medyka zaopaczie w plecak 30 litrową z medykamętami oraz jeszcze jednego człowieka w nosze do ewakuacji rannych no bo przykro stwierdzić mało który żołmierzowi postrzelony w oboiętnie co jest zdatny do dalszego boju, o i bym zapomniał trza jeszcze założyć szpital polowy

Yhh, Wiśnia błędy popraw z łaski swojej

posłusznie melduje że poprawiłem błedy

Gość

U nas w Pajęcznie jest tak, że jak ktoś ginie, krzyczy "dostałem, MEDYYYKK!!" Wtedy medyk, który ma bandaże, podbiega do niego, zawiązuje mu bandaż tam, gdzie został trafiony kulką. Medyk jest jeden na drużynę i owy gość ma tylko 3 bandaże w apteczce. Może 3 razy zabandażować jednego, lub zrobić z nimi co chce.

Gość

dobry pomysł, ale tylko jeśli chodzi o zieloną taktykę, tak jak było wspomniane wcześniej, jednak wymaga dopracowania jeśli chodzi o czas zakładania opatrunku i parę innych szczegółów

Gość

Witam, jestem z Formacji GWP z pomorza, temat medyków przemijał się u nas nie jednokrotnie, więc wprowadziliśmy go w życie.
Na naszych strzelankach funkcja medyka wprowadzana jest tylko na "scenariuszach"
- Częściej niż raz na 2 tygodnie nie ma sensu bo się po prostu znudzi
- Medyk ma tyle bandaży ile mu sie zmieści w torbie i ile uda mu się załatwić
- Medyk ma oznaczenie na hełmie lecz z tyłu [wszyscy grzeją w meda więc po co mu świecąca białym krzyżem bańka] lub hełm ma owinięty bandażem-ale bez przesady.
- Jedną osobę medyk może uzdrowić tylko raz niezależnie od tego gdzie dostał[jestem ciekaw jak sobie udowodnicie że dostał.a np w korpus a nie w bark-zbędne kłótnie uniknione]
- medyk musi spędzić przy rannym najmniej 20-30 sekund i dokładnie obandażować miejsce trafienia[lub miejsce niedaleko trafienia- przyczyną może być długość bandaża do np szerokości w klatce piersiowej]
- medyk nie może przerwać ratunku i dołączyć do bitwy a gdy juz się upora z zagrożeniem wrócić do poszkodowanego-ranny się wykrwawia
- medyk ma czas 2-3 minut by uleczyć rannego- jeżeli nie ranny się wykrwawia
- każdy zawodnik ma obowiązek posiadania przy sobie "czerwonej szmaty" wyciąga ją i zawiesza na lufie karabinu lub na hełmie gdy dostanie 2 raz lub gdy się wykrwawił.
-medyk nie może sam siebie uzdrowić-musi to zrobić drugi medyk
-każdy ma prawo na polecenie medyka przenieść rannego w wskazane miejsce przez wyżej wymienionego
-[opcjonalne w razie użycia zaawansowanej pirotechniki:D] Gdy żołnierz wejdzie na minę[swoją również]: ~ od razu ginie gdy jest w polu 5m od miny
~ zostaje ranny gdy znajduje w polu 10m od miny

No i to by było na tyle, u nas się sprawdza, jak będzie u Was nie wiem, to zależy od ludzi.
Udanego banglania[Drast wam wytłumaczy Very Happy

]
Derdan

Kiler

Jedna sytuacja na ostatniej strzelance skłoniła mnie do myślenia na temat medyków tzn. żeby medyk działał na podobnych prawach jak podczas prawdziwych walk. Wiele konwencji zapewnia medykom calkowitą nietykalność gdy ci udzielają pomocy rannym oczywiście sami nie mogą wtedy walczyć.co wy na to żeby wprowadzić taką zasade że gdy medyk wyraźnie idzie udzielić "pomocy" lub jej udziela "rannemu" to jest nietykalny i nie można do niego strzelać a on w tym czasie nie może walczyć. Druga sprawa to to że gdy medyk jest bardzo blisko "rannego" to wyeliminowanie przeciwnika nic nie daje bo za bardzo krótką chwile znowu jest zagrożeniem więc można by wprowadzić coś takiego że opatrywanie musi trwać co najmniej kilka minut by "ranny" nie mógł uczestniczyć w akcji z której został dopiero co wyeliminowany. Skoro kożystamy z medyków przy scenarach to proponuje ustalenie konkretnych stałych zasad ich działania i wpisanie tego do regulaminu spotkań. co wy na to? Smile

Pietia

Jestem za... Smile

Molibdenik

Gość

pomysl Piotrka jest fajny ...
mianowicie te 2,3 zycia to troszke się mija z celem ...
dostajesz w banie -> kaput
dostajesz w brzuch -> kaput
reka, noga, wacek czy co innego to mozna zrobic jako te 2,3 zycia ;]

Ciekawie moznaby to rozgrywac, np:
ranny dostał w ręke, jest swiadom moze sie chowac i wzywac medyka , ktos go moze osłaniać a inny atakowac ;] czas jaki medyk bedzie opatrywac rannego ? do uzgodnienia przed strzelanką Wink

mozna tez zatrudnic firme pogrzebową, ktora bedzie zabierac trupa do trupiarni/prosektorium(respa) na np: 5min czy jak tam ustalimy ;]

jest wiele wariantów takiej rozgrywki... do ustalenia przed strzelanką na miejscu ;]

Tylko jest jeszcze 1 sprawa ,,, co jest jak zastrzelą/postrzelą medyka ?? ;P

Pomysl jak najbardziej udany i popieram Smile

Molibdenik

Klasyfikacja trafień była już poruszana i została podsumowana w jednej z żelaznych zasad naszych spotkań, do których odsyłam wszystkich nowych użytkowników, by poczytali jak sie bawimy, zanim zaczną świecić wyśmienitymi pomysłami. NIE ma znaczenia w co dostałeś i od czego się kulka odbiła, efekt jest zawsze taki sam - TRUP.

Gość

moze ominąłem jakis z postów xD
W sumie to masz racje strzał i trup ;]
Ale jest troche zabawy ;p

Pzdr

Molibdenik

Ominąłeś, ale nie post, lecz cały regulamin, który i tak jest cholernie skromny.
http://www.asglask.fora.pl/ogolne,1/regulamin-na-spotkaniach,28.html

Co do medycznego tematu. Popieram jak najbardziej istnienie medyków, ale ograniczmy się do tego co mieliśmy na ostatniej strzelance, bez zbytecznego zagłębiania się w szczegóły. Tak naprawdę zabawa zaczyna sie dopiero jak medyk nam z oczu znika, wtedy zaczynamy się pocić, by czasem nie oberwać. Very Happy

Gość

no tak ... to skoro pomysl z medykiem jest zbyt ... hmm... kiczowaty ?
to moze niech zostanie tak jak jest?? bez kombinacji ;]
dostales -> trup ... idziesz na respa czekasz kilka min i cheja od nowa ;]
Medyk dawałby tylko to ze nie musielibysm z konca lasu latac na 2 koniec do trupiarni ;] tylko wyleczony z miejsca postrzału lecisz dalej ... ;]
Chyba ze przeciwnik nie bedzie taki łaskawy i dostrzeli Ci kulke w cycki ;p

Molibdenik

I właśnie o to chodzi. Grając w dwadzieścia osób na dużym terenie naraża się rozgrywkę na częste pauzy związane z drogą zabitych do respa. Wówczas wcale nie taki bardzo kiczowaty medyk przydaje się ja nie wiem co. Tak było ostatnio i to był dobre.

Gość

bylo dobre xD zalezy dla której drużyny ... xD ja byłem w tej co pilnowała pola baki i nie bylo mi wesolo jak dostalem seryjke z 2 ak po ciele .... xD 1 ustrzelilem z zaskoczenia i zaraz 3 sie zlecialo xD
hehe ciekawe ciekawe jakbysmy tez mieli medyka ... ;] trzeba to opatentować i zagrac Wink

Tylko powiedz mi jeszcze co by bylo jakbym kilnął medyka ;[ ?

Molibdenik

No właśnie jakbyś kilnoł to byśmy wiedzieli co by było, a że nie kilnołes to nie wiemy. Rozsądnym rozwiązaniem jest chyba śmierć medyka w 2 etapach. Po pierwszym trafieniu traci on możliwość leczenia innych, po drugim traci wszystko inne (chłopu należą się dwa życia za odwagę).

Drastiq

nom nom...więcej konkretów...dwa żywoty dla medyka to ciekawe rozwiązanie...warto wykorzystać Smile

no to kto na następnej strzelance gotów polatać z bandażami ? Very Happy